Artykuł porusza kwestie szczepionek i ich pozytywnemu lub negatywnemu wpływowi na dzieci.
Ostatnimi czasy od ludzi coraz częściej można usłyszeć złe opinie o „życiodajnych” szczepionkach. Można tylko gdybać, czy ich zdanie jest obiektywne, czy zasłyszane i powtarzane dalej od mylnego autorytetu. Ale czy aby na pewno mylnego? Coraz to więcej rodziców twierdzi, iż zauważyło osłabienie rozwoju intelektualnego swoich dzieci po podaniu im zastrzyku.
Lekarze zamiast poszukiwać odpowiedzi i badać przyczyny ułomności dzieci po szczepieniach, podążają za ślepym obowiązkiem i według wielu, serwują młodemu społeczeństwu substancje neurodegeneracyjne. Silne fizycznie dzieci przetrwają szczepienie tylko lekko je odchorowując, niektóre zaś, według ich rodziców, zmieniają się diametralnie, są nie do poznania. Od około dwudziestu lat można śledzić dyskusję na temat zależności szczepień, a występowaniem u dzieci autyzmu.
Szczególnie szczepionka MMR (Measles Mumps Rubella) jest podejrzana o ogłupianie społeczeństwa. Wielu naukowców twierdzi, iż to ona jest powodem masowych przypadków autyzmu. Wystraszeni rodzice odchodzą często od szczepień swoich pociech, tym samym narażając je na szereg chorób. Możliwe, że takie rozwiązanie jest równie beznadziejne jak zaaplikowanie zastrzyku. Niektórym osobom porywa nieco wodze fantazji, tworzą one teorie spiskowe na temat redukcji społeczeństwa ze względu na przeludnienie globu.
Mówi się także o specjalnym zabiegu koncernów farmaceutycznych, które zapewniają sobie wielkie grono potrzebujących pomocy kalek. Wszystkie te zarzuty są odległe od prawdy o lata świetlne. Dzięki szczepieniom prawie całkowicie pozbyliśmy się takich chorób jak świnka, odra czy ospa. Epidemie tych chorób w dzisiejszych czasach to tylko legendy i marne wspomnienia. Rodzice nie powinni bagatelizować problemów jakimi są wirusy i bakterie. Informacje o występowaniu poszczepiennego autyzmu są nieokraszone faktami, tylko domysłami. Na szczęście zwolennicy sczepień nadal trzymają rękę na pulsie i nie dopuszczają głosu bojaźliwej mniejszości. Spoglądając na fakty możemy być prawie pewni, że szczepienia są dobrem koniecznym, a złą opinię zawdzięczają złośliwym plotkom.