Pomysłowość chirurgów uratowała 9 latkowi rękę.

Informacje

Na zaskakujący pomysł wpadli chirurdzy z Trzebnicy, którzy postanowili wszyć pogryzioną rączkę dziecka w brzuch. Jaki był tego rezultat?

Na zaskakujący pomysł leczenia dotkliwie pogryzionego dziewięciolatka wpadli lekarze pracujący w szpitalu imienia Świętej Jadwigi Śląskiej w Trzebnicy. Pogryzioną rączkę chłopca postanowili na jakiś czas wszyć mu w brzuch.

Kilka sekund nieuwagi wystarczyło, aby we wsi pod Paradyżem w województwie łódzkim doszło do tragedii. Bawiący się pod własnym domem dziewięcioletni Gracjan, w styczniową sobotę, został tam dotkliwie pogryziony przez owczarka niemieckiego. Jak wynika z opowieści jego matki oraz dziadka chłopca, którzy byli świadkami tego zdarzenia, agresywny pies błąkał się po wsi już od kilku dni. Agresywny pies niemal całkowicie pozbawił dziewięciolatka tkanki na rączce, aż do łokcia. Po odciągnięciu owczarka niemieckiego od chłopca, jego rodzina natychmiast wezwała karetkę, która zabrała go do Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Stamtąd pogryziony dziewięciolatek został przetransportowany śmigłowcem do specjalistycznej kliniki transplantologicznej, w której zajęli się nim chirurdzy.

Pracujący w trzebnickim szpitalu lekarze zdecydowali o pokryciu kości oraz pozostałych ścięgien i mięśni ręki przednią ścianą płata jamy brzusznej. Wszycie ręki do brzucha było konieczne ze względu na powikłania jakie mogły się pojawić. Są to między innymi poważne zaburzenia ukrwienia tkanek, które doprowadzić mogły do zakażenia, a te z kolei nawet do zgonu chłopca. Ręka w brzuchu dziewięcioletniego Gracjana tkwiła przez 3 tygodnie, gdzie bezpiecznie przeczekała najgorszy okres. Uratowanie chłopcu ręki jest prawdziwym dowodem wysokich umiejętności pracujących tam chirurgów, ponieważ gdyby chłopiec nie został przewieziony do szpitala w Trzebnicy, najprawdopodobniej by ją stracił. Po wyjęciu lekko zregenerowanej ręki spod skóry brzucha, chłopca czeka długa rehabilitacja oraz kolejne zabiegi mające na celu uzupełnienia ubytków tkanek, które obejmują aż 15 cm. W wyniku pogryzienia dziewięcioletni Gracjan stracił całkowicie czucie na grzbietowej stronie dłoni oraz w palcach, czego niestety nigdy nie uda się naprawić. Chirurdzy opiekujący się chłopcem, mają przed sobą inne wyzwanie związane z rekonstrukcją ścięgien tak, aby chłopiec odzyskał funkcję prostowania palców i nadgarstka. Powodzenie tej operacji jest konieczne, aby zachował on sprawność w posługiwaniu się dłonią.

Przeczytaj:  Ty też możesz mieć raka! Tylko co go właściwie powoduje?

Jak sam przyznaje dziewięcioletni Gracjan, jedyne czego obawiał się po pierwszej operacji to to, że ręki z brzucha już mu nie wyjmą. Pracujący w szpitalu imienia Świętej Jadwigi Śląskiej w Trzebnicy chirurdzy oraz rodzice chłopca przyznają, że jest on bardzo dzielny i jak dotąd grzecznie znosi wszystkie niedogodności związane z tragicznym wypadkiem.

Operacja dziewięcioletniego Gracjana nie jest pierwszym sukcesem trzebnickiej kliniki transplantologii. Regularnie trafiają tam ofiary różnych wypadków, wymagające bardzo ciężkich i skomplikowanych operacji, jakie wykonują z powodzeniem tamtejsi chirurdzy. Klinika transplantologii w Trzebnicy jest jedną z najlepiej wyposażonych w kraju, jednakże jej największym skarbem są pracujący tam chirurdzy.