Artykuł o boleriozie, chorobie, która staje się coraz popularniejsza nie tylko w naszym kraju. Odpowiednia wiedza pozwala na skuteczną walkę z tą podstępną chorobą przenoszoną przez kleszcze.
W przyrodzie występuje około 800 gatunków kleszczy. W naszym kraju znane jest 21 jeden odmian, które potrafią spędzić sen z powiek niejednego człowieka. Spotkać je można prawie wszędzie, jednak mają swoje ulubione miejsca bytowania. Najpopularniejszymi odmianami tego pajęczaka są kleszcze zwane obrzeżkami. Żyją one w tych miejscach, gdzie spotykamy gołębie. Najczęściej na poddaszach i w gołębnikach. Innym wiodącym prym gatunkiem jest kleszcz pospolity, którego spotkać można w parkach, lasach i wszelkich innych skupiskach drzew i krzewów. Istnieje również kleszcz łąkowy, który jak sama nazwa wskazuje, bytuje na łąkach.
Bez względu na gatunek, wszystkie kleszcze przechodzą przez trzy stadia rozwoju. Larwy wykluwają się z jaj i przeobrażają w nimfy, które następnie stają się dorosłymi osobnikami. Przejście z jednego etapu na kolejny gwarantuje im tylko i wyłącznie spożycie krwi żywiciela. Bez znaczenia czy potencjalną ofiarą jest człowiek, czy zwierzę, zasada jest jedna, bez krwi giną. Nie jest to jednak optymistyczna wizja, ponieważ kleszcze mają doskonałą odporność i potrafią czekać na ofiarę przez bardzo długi czas. Najgroźniejszymi dla nas są kleszcze pospolite, które swoją aktywność wykazują rano i wieczorem.
Często zastanawiamy się, czy ukąszenie przez kleszcza jest wyczuwalne. Owszem, można poczuć lekki dyskomfort, ale można również nie poczuć niczego. Pasożyt ten, raniąc ofiarę wydziela do jej organizmu środek znieczulający. Kleszcze w bardzo szybki sposób dostają się na swoją ofiarę i szukają odpowiedniego do żerowania miejsca. Kiedy trafi na odpowiedni fragment ciała żywiciela, do akcji wkraczają jego szczękoczułki, które przez rozerwanie skóry dostają się do naczynia krwionośnego. Zazwyczaj nie orientujemy się, że właśnie w tym momencie staliśmy się łupem pasożyta.
Według opinii specjalistów już co trzeci kleszcz odpowiedzialny jest za przenoszenie szkodliwych dla naszego organizmu drobnoustrojów. Chorób przenoszonych przez kleszcze jest wiele, mimo że najbardziej nam znaną choćby z nazwy wydaje się bolerioza. Pasożyty te odpowiedzialne są także za kleszczowe zapalenie mózgu, anaplazmozę, tularemię, chlamydiozę, mykoplazmozę czy bartonellozę.
Najczęściej występująca jest bolerioza, którą wywołują bakterie tzw. krętki Borrelia. Zarażony kleszcz przenosi chorobę na żywiciela. Okres rozwoju choroby szacowany jest na 1 do 3 tygodni. W większości przypadków, która wynosi ponad 70%, pojawia się rumień wędrujący. Może występować bezpośrednio w miejscu ukąszenia, ale również w zupełnie innym. Zmiana zazwyczaj przyjmuje kształt okręgu, który jest jaśniejszy w środku, a jego obręcz jest bardziej czerwona. Może powiększać się stopniowo i osiągać wymiary powyżej 5 cm średnicy. Dotykając ją palcami, można wyczuć uwypuklenie i ciepło. Niekiedy dochodzi do tego swędzenie. Bardzo często zarażona osoba skarży się na objawy podobne do tych, jakie dokuczają podczas grypy. Osłabienie, ból głowy i mięśni oraz temperaturę. Warto jednak wiedzieć, że możemy być zarażeni, a żaden z charakterystycznych objawów u nas nie wystąpi. Nie należy zatem lekceważyć zagrożenia.
Nieleczona bolerioza niesie za sobą często niebezpieczne powikłania. Mimo że w około 70% zdrowy organizm potrafi uporać się z chorobą, zawsze pozostaje te 30%, które może sprawić, że znajdziemy się w grupie ryzyka. Bolerioza przechodzi wówczas w fazę rozsianą. Po kilku miesiącach pojawiają się pierwsze niepokojące objawy, do których należą zaburzenia neurologiczne i kardiologiczne, bóle stawów i ogólne rozbicie. Nieleczona bolerioza po około roku przechodzi w fazę późną. Pojawia się jeszcze więcej objawów zwiastujących, że organizm zmaga się z chorobą. Do najczęstszych zalicza się przewlekłe zapalenie stawów, zaburzenia układu nerwowego i korzeni nerwowych oraz przewlekłe zanikowe zmiany skórne.
Uważny i świadomy obserwator zauważy u siebie potencjalne zmiany po usunięciu kleszcza. Jeśli po tym pojawi się u nas rumień, lekarz od razu przepisze odpowiedni antybiotyk, który powinien poradzić sobie z infekcją. Może zdarzyć się, że lekarz będzie podejrzewał boleriozę mimo braku objawów. Zleci wówczas badanie krwi, które polega na badaniu przeciwciał metodą ELISA oraz test Western Blot, który najpewniej potwierdza zakażenie.
We wczesnej fazie choroby antybiotyk będzie skuteczną formą leczenia. Przyjmuje się go od 2 do 3 tygodni. W przypadku późniejszego wykrycia choroby leczenie staje się bardziej skomplikowane, a w organizmie dochodzi do nieodwracalnych zmian, do jakich dochodzi na skutek bytowania bakterii Borella. Niestety, antybiotyk nie będzie tutaj spełniał swojej funkcji i wymagana będzie inna forma podjęcia walki z chorobą.
Przed kleszczami można się w pewien sposób chronić. Co prawda nie ma szczepionki, która chroniłaby przed zakażeniem boleriozą, ale jest już dostępna ta, która chroni przed KZM – kleszczowym zapaleniem mózgu. Warto wiedzieć, że sezon na kleszcze trwa mniej więcej od początku marca aż do listopada. Wykorzystując kilka prostych sposobów, można zminimalizować ryzyko ukąszenia przez pasożyta. Powinniśmy unikać wysokich traw i skupisk krzaków. Nie zaleca się też przesiadywania na pniach i w pobliżach brzegu lasu. Warto stosować preparaty odstraszające kleszcze za każdym razem, gdy wybieramy się w miejsce, gdzie można je spotkać. Odpowiedni ubiór również daje dodatkową ochronę. Zaleca się, aby zakładać bluzkę z długim rękawem, a spodnie wkładać w buty. Możemy również zadbać o ochronę głowy, ubierając czapkę lub chustę. Po powrocie do domu weż prysznic i sprawdź wszystkie najbardziej podatne na ukąszenia kleszcza miejsca.
Bardzo dobry artykuł, który powinien dotrzeć do jak największej liczby osób. Ostrzega przed kleszczami i informuje w jaki sposób się uchronić przed nimi. Można również dowiedzieć się jak poradzić sobie z powikłaniami po ukąszeniach.
Oj, nienawidzę tych małych gnojków :-/ Przynoszą choroby i ból. Na szczęście do mnie żaden jeszcze się nie dobrał, ale z opowiadań wiem, że to nic fajnego. Jak dla mnie, już sam jego wygląd jest przestraszny!
Przez to, że można spotkać te ohydne robaki w lesie to nie chodzę na grzyby 🙁 tak strasznie boje się tych małych potworów. Skutki zarażenia boreliozą mogą być nieodwracalne
Mój kolega przez to świństwo zachorował na boleriozę i zapalenie opon mózgowych.Leswo się z tego wywinął.Ja jeszcze nigdy nie miałam kleszcza i mieć nue chcę.Jak pomyśle że mogła bym sie czymś zarazić to aż mnie obrzydzenie bierze.