Czyli jak ochronić dzieci przed tyciem i skłonić je do zdrowej diety. Artykuł ma na celu uświadomienie ludzi, że otyłość to nie tylko predyspozycja genetyczna, ale również uwarunkowania zewnętrzne. To, jakie nawyki wyrabiamy w sobie od lat dziecięcych, ma ogromny wpływ na nasze ciało i duszę. Dobry przykład, jaki dajemy dzieciom w kwestii posiłków, przekłada się na ich dorosłe życie.
Otyłość od dłuższego czasu jest schorzeniem, o którym mówi się coraz głośniej. Nadprogramowe kilogramy dotykają nie tylko dorosłych, ale również dzieci. W mediach można zaobserwować również niebezpieczny trend, który promuje osoby z dużą tuszą. Na popularności zyskują modelki plus size. Oczywiście osoby otyłe są tak samo wartościowe, jak każdy inny człowiek na ziemi. Kult zbyt dużej masy próbuje udowodnić, że taki stan rzeczy jest w porządku. Niestety nie jest. Otyłość to choroba i należy powiedzieć to wprost.
Światowa Organizacja Zdrowia podała dane, że między rokiem 1980 a 2013 liczba dzieci z nadwagą, a nawet skrajną otyłością wzrosła do prawie 50%! Specjaliści zgodnie twierdzą, że to efekt spożywania przetworzonego jedzenia nikłej jakości i ewidentny brak ruchu. Tylko my jako rodzice jesteśmy odpowiedzialni za poczynania naszych pociech. Oczywiście w grę nie wchodzi otyłość wynikająca z innych czynników zewnętrznych, na które nie mamy wpływu, takich jak zażywanie pewnych leków, czy inne choroby, których skutkiem ubocznym jest tycie.
Dziecko już w genach dostaje od nas zapis pewnych cech, które będą je określać. W większości przypadków przejmie też styl życia swoich rodziców. Młody człowiek jest podatny na wszelkie sugestie i skrupulatnie koduje w sobie wzorzec pewnego postępowania. Jest jak czysta kartka, na której tworzą się różne treści. W przenośni nasze zadanie polega na tym, aby wyeliminować z takiego tekstu jak najwięcej błędów.
W najmłodszych latach dziecka to mama i tata są dla niego ideałem, bez względu na to, jacy by nie byli. Ma to swoje odzwierciedlenie również w nawykach żywieniowych. Jeśli sami gustujemy w niezdrowym i tłustym jedzeniu, nie liczmy na to, że nasza pociecha z apetytem będzie zajadać warzywa i owoce. Najpewniej powieli schemat naszych zachowań. Chcąc nauczyć dziecko zdrowego podejścia do żywności, musimy zacząć od siebie.
Nic nie jest tak skuteczne w działaniu, jak codzienne rytuały. Warto zdecydować, który z posiłków w ciągu dnia zjecie wspólnie z całą rodziną. Od każdego indywidualnie zależy, czy będzie to poranek, czy wieczór. Jeśli mamy taką możliwość i nie koliduje nam to z pracą, powinniśmy praktykować taki rodzaj spędzania czasu z dzieckiem. Najlepiej ustalić stałą porę, którą wszyscy zaakceptują i konsekwentnie podchodzić do tematu.
Jedzenie powinno być dla nas radością, a nie stratą czasu. Im więcej kolorów i smaków na talerzu, tym więcej nasz organizm otrzyma odpowiednich do prawidłowego funkcjonowania witamin i minerałów. Przygotowujmy to, na co mamy ochotę. Zasiadając do stołu z dziećmi, musimy mieć świadomość, że czasem ciężko przekonać do czegoś małego uparciucha. Nie zmuszajmy. Przez takie zachowanie jeszcze łatwiej zniechęcić dziecko do zdrowego jedzenia. Cieszmy się wspólną chwilą, rozmawiajmy, sami zajadajmy z apetytem. Dziecko wszystko obserwuje i zapisuje w swojej głowie.
Grzechem dzisiejszych czasów jest wygoda, jaką oferują nam gotowe, wysoko przetworzone produkty. Dostępne są praktycznie w każdych sklepach. Nie trzeba się przy nich wiele napracować. Wracając z pracy, zmęczona mama chętnie sięga po ten rodzaj żywności. Sklepowe pułki kuszą różnorodnością apetycznie i zdrowo wyglądających posiłków. Tymczasem są one nafaszerowane chemią, dzięki której nie tylko tak wyglądają, ale i smakują. Dodaje się też do nich kilogramy różnych cukrów, soli oraz glutaminian. Wszystko to razem sprawia, że śmieciowe jedzenie, które podaje się dzieciom, jedynie przyśpiesza ich tycie.
Już niemowlęta wkładają absolutnie wszystko do buźki, ponieważ smak jest pierwszym zmysłem, dzięki któremu mogą poznać świat. Na tym wczesnym etapie kształtuje się ich przyszłe upodobanie do różnych smaków. Dziecko powinno poznać smak jak największej ilości różnych, zdrowych posiłków. Przede wszystkim warzyw i owoców. Pamiętajmy, że to, co niekoniecznie nam przypada do gustu, może okazać się ulubioną potrawą naszego dziecka. Nowe smaki to nowe wyzwania nie tylko dla rodziców, ale też dla brzdąca.
Ważne jest, żeby dieta naszego dziecka była odpowiednio zbilansowana. Wiadomo, że mały organizm potrzebuje pełnowartościowych pokarmów, aby zdrowo się rozwijać. Nie chodzi jednak o to, żebyśmy wręcz wpychali w pociechę wielkie porcje jedzenia. Dziecko samo wie, ile potrzebuje. Nie mów mu, że nie odejdzie od stołu, póki talerz nie będzie pusty. Zje tyle, ile potrzebuje. Widocznie to mu wystarcza w danym momencie. Zadbaj też o to, żeby przekąski dla dziecka były odpowiednie. Zamiast chipsów podaj mu fantazyjnie pocięte warzywa i owoce. Po kilku razach samo się przekona, że to smaczna forma jedzenia i samo poprosi o więcej.
Aktywność fizyczna to najlepszy przyjaciel twojego dziecka. Nie chodzi tu oczywiście o uprawianie nie wiadomo jakich sportów. Całkiem małe dzieci to wulkany energii, które ciężko utrzymać w ryzach. Jednak im dziecko starsze, tym szybciej rezygnuje z ruchu. Spędza czas przed telewizorem lub komputerem. Niestety często z winy rodzica, który pozwala oglądać bajki, bo tym samym ma chwilę dla siebie. Warto wiedzieć, że już godzina ruchu dziennie wystarczy, żeby dziecko utrzymywało dobrą kondycję fizyczną, a co za tym idzie psychiczną. Zachęcajmy pociechę do działania. Nigdy jednak nie negujmy jej wyborów. Chce grać w piłkę, niech gra w piłkę, chce pływać, niech pływa.
Jeśli chcesz, żeby twoje dziecko polubiło zdrowe jedzenie, w żadnym wypadku nie nazywaj tego, co mu podajesz…zdrowym jedzeniem. Dzieci nie lubią takich określeń, bo jest dla nich nudne i nieciekawe. Myślą, że jedyną zaletą takiego jedzenia jest właśnie to, że jest zdrowe, a nie apetyczne. Nie popadaj też w skrajność i nie zabraniaj od czasu do czasu spożyć dziecku tzw. niezdrowego jedzenia śmieciowego. To, co zakazane pociąga dużo bardziej. Niech dziecko zna ten smak i wie, że mu wolno. Wtedy nie będzie tak często chciało po nie sięgać.
Zakupy powinny być jak wspólna wyprawa po różne cuda. Pozwalaj dziecku wybierać produkty, które chciałoby zjeść. To stymuluje jego rozwój i sprawia mu radość. Chętniej zje przygotowane przez ciebie posiłki. Może pozwól mu sobie pomagać? Dzieci uwielbiają, jak angażuje się je w ważne sprawy. Pomijając bałagan, będzie też dużo radości.
Straszne, jak ludzie doprowadzają się do takiego stanu i jeszcze swoje dzieci! Zawsze jak spotykam takich ludzi to im współczuję. Nie wszyscy mają determinację i siłę w sobie, żeby się leczyć.
Dokładnie, moje dziecko nie tyka nic co nazywa się „zdrowe”, a co gorsza zielone… Taka jest niestety prawda w większości domów. Nie zawsze rodzice mają ochotę z tym walczyć, no ale cóż… trzeba próbować nawracać na warzywa.
Często widzi się rodziny z dziećmi, które na obiad w niedzielę wybiera się do Maka. Więc co tu się dziwić, że najbardziej ulubioną potrawą dzieci są frytki – smażone na głębokim tłuszczu. Aż się nóż w kieszeni otwiera.
szkoda , że moją córkę ciężko przekonać do warzyw. Jak tylko zobaczę , warzywko w zupie od razu prowokuje wymioty;( Nawet jak zmielę je to od razu wyczuje ich smak. Nie wiem co mam z tym zrobić ;(
Otyłość to rzeczywiście duży problem w dzisiejszych czasach. Warto wpajać najmłodszym zasady zdrowego odżywania, a nie kupować to, co lubią najbardziej: słodycze, fastfoody i colę. Dużo zależy od tego, jaki przykład damy swoim dzieciom. Druga kwestia to aktywność fizyczna. Dzieci, które siedzą dużo przed komputerem, są w dużym stopniu zagrożone otyłością. A więc im więcej ruchu na świeżym powietrzu, tym lepiej.
Ze mnie całe życie ludzie się wyśmiewali że jestem szczupła.Pytali czy mama mi lodówkę na klucz zamyka.Ale wolę być szczupła i zdrowsza niż chodzić jak utuczony kurczak i chorować.I swoje dzieci też będę pilnowała żeby nigdy nie dopuściły się do takiego stanu.
Ciężko określić z czego tak naprawdę wynika problem otyłości wśród dzieci. Z pewnością najwięcej winy tkwi w rodzicach. Dlaczego jednak rodzice nie potrafią zadbać o swoje pociechy? Może to wynika z trybu życia jaki najczęściej prowadzą. Poświęcają im mało uwagi z powodu braku czasu, a brak czasu często wynika z przebywania wielu godzin w pracy. Znam takich rodziców, którzy ciężko pracują, ledwo wiążąc koniec z końcem. Odpowiednia dieta też kosztuje.
U nas to jeszcze nic. Kiedy byłam w Wielkiej Brytanii, tam dopiero jest epidemia. Mało komu chce się gotować, wiec kupują gotowce, fast foody, kiedy ja robiłam zakupy i gotowałam najprostsze potrawy to sublokatorzy dziwili mi się, że mi się chce. Oczywiście w Polsce też ten problem istnieje, wszystko przez śmieciowe jedzenie
To niestety prawda. Coraz częściej dzieci zamiast po obiad sięgają po pizze czy słodycze, już nie wspominając o przetworzonych gotowych daniach
Przecież rodzice, którzy pozwalają na takie coś skazują swoje dzieci na problemy ze zdrowiem, bo tu nie chodzi tylko o wygląd e o zdrowie przede wszystkim. Jak tak można, to dla mnie niezrozumiałe…
Ciekaw jestem jak świat będzie wyglądał za sto lat. Przecież jak tak dalej pójdzie to cofnie się do średniowiecza, gdzie umierało się już w wieku czterdziestu, pięćdziesięciu lat. Przecież to straszne co ludzie potrafią ze sobą zrobić, w końcu sami się pozabijamy. Przecież wszystkie choroby spowodowane otyłością to nie są żarty, na nie się umiera, to nie przeziębienie